Napoli 4:2 Udinese. Ważne, że skuteczni.

Podziel się tym artykułem

To nie był piękny mecz, ale emocji w nim nie brakowało. Wydawało się, że Napoli szybko przechyli szalę na swoją korzyść, ale goście nie złożyli broni i przez długi czas wynik był niepewny.

Początkowy kwadrans nie obfitował w ciekawe wydarzenia. Jedynie sytuacja z 5. minuty wzbudziła emocje, ale też wpłynęła na dalszy przebieg meczu. Kevin Lasagna wyprzedził na lewej stronie Nikolę Maksimovica i podał na piąty metr przed bramką. Interweniujący David Ospina odbił piłkę od nogi Ignacio Pussetto, ale sam zderzył się z szarżującym rywalem i przez kilka minut był opatrywany przez lekarzy. Wydawało się, że musi dojść do zmiany bramkarza, Alex Meret czekał już przy linii bocznej, ale ostatecznie Kolumbijczyk, w bandażu na głowie, został na boisku.

Potem już częściej atakowali gospodarze. W 16. minucie Kalidou Koulibaly nie wykorzystał świetnego podania Arkadiusza Milika i z siedmiu metrów strzelił lekko i wprost w Juana Musso. Argentyński golkiper minutę później był już jednak bezradny. Dries Mertens podał na lewej stronie do Amina Younesa, ten wbiegł w pole karne, zmylił Sandro i z 15 metrów uderzył precyzyjnie przy dalszym słupku. 1:0!

Wprawdzie po chwili Udinese starało się szybko odrobić stratę, ale po minięciu przed polem karnym Koulibaly\'ego Pussetto strzelił niezbyt dokładnie i piłka ugrzęzła między nogami Maksimovica. W 26. minucie było już 2:0. Znowu dobrą akcję rozegrali Younes i Mertens. Belg podał na szósty metr przed bramką, a stojący tam Jose Callejon w nieco przypadkowy sposób trafił do siatki.

Wydawało się, że mecz jest już ułożony i możemy czekać co najwyżej na podwyższenie prowadzenia. Tymczasem do ataku przeszli podopieczni Davide Nicoli. W 30. minucie Sandro ograł na własnej połowie Piotra Zielińskiego, po chwili na środku boiska Seko Fofana minął Younesa i podał pod nogą Koulibaly\'ego do Lasagni. Reprezentant Włoch strzelił obok Maksimovica i Ospiny i zrobiło się 1:2.

Kilka minut później Pussetto mógł wyrównać, ale z 11 metrów strzelił nad bramką. Co nie udało się Argentyńczykowi, zrobił po chwili Fofana. Iworyjczyk ograł Younesa i Allana i podał do Pussetto, który przerzucił piłkę na prawe skrzydło do Hidde ter Avesta. Holender podał do Fofany, a ten, mając obok siebie Zielińskiego, strzelił z 11 metrów obok nieporadnie interweniującego Ospiny i już był remis.

W 41. minucie kolumbijski bramkarz stracił nagle przytomność i po kilku minutach opuścił boisko samochodem medycznym. Można założyć, że była to opóźniona reakcja organizmu na kontuzję z początku meczu. Miejsce w bramce zajął Meret.

Po przerwie Napoli miało wyraźną przewagę. Wprawdzie w 52. minucie zrobiło się gorąco pod bramką Mereta, gdy Maksimovic został minięty przez Lasagnę, a Faouzi Ghoulam skiksował w polu karnym, ale już dwie minuty później zaatakowali gospodarze. Najpierw niecelnie uderzał z 25 metrów Allan. Potem Callejon spudłował z narożnika pola bramkowego. Wreszcie w 57. minucie Hiszpan podał z rzutu rożnego na głowę stojącego na siódmym metrze Milika i było 3:2.

W 69. minucie padła kolejna bramka dla Napoli. Allan podał na prawo do Mertensa, ten minął Marvina Zeegelaara i strzelił w kierunku dalszego słupka. 4:2 i tym razem już chyba spokojna sytuacja, bo trudno dwa razy w jednym meczu stracić dwubramkową przewagę.

Potem szansy na strzelenie gola szukali jeszcze Milik (w trudnej sytuacji uderzył głową tuż obok słupka) i Zieliński, który po podaniu piętką od rodaka strzelił sprzed pola karnego metr nad bramką. Z drugiej strony Pussetto po szybkiej kontrze nie wykorzystał dobrego zagrania od Rodrigo De Paula, a na koniec Sebastian De Maio po rzucie rożnym strzelił głową z 10 metrów tuż nad poprzeczką.

Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Napoli. Azzurri nie zagrali nadzwyczajnie, ale rywal, choć kilka razy groźnie zaatakował i potrafił odwrócić losy meczu, nie prezentuje tej samej klasy, co podopieczni Carlo Ancelottiego. Z pewnością martwi stan zdrowia Ospiny, a także kolejne kłopoty kadrowe przed wyjazdowym pojedynkiem z Romą, w którym z powodu żółtych kartek nie wystąpi Zieliński.

OCENY (skala 1-10)

Ospina (5) Na początku meczu zapobiegł utracie bramki, ale interwencję przypłacił kontuzją, która dała się we znaki kilkadziesiąt minut później. Być może miała także wpływ na spóźnione reakcje Kolumbijczyka przy obu golach zdobytych przez Udinese.

Malcuit (6) Przeciętny występ Francuza. Zaczął od serii niecelnych podań, ale potem spisywał się już lepiej. Nie był jednak zbyt aktywny w ofensywie.

Maksimovic (5) Jak zwykle nie nadążał za przeciwnikami, którzy kilka razy uciekali mu z piłką. Tak było już przy okazji pierwszej groźnej akcji gości, gdy Serba bez problemu wyprzedził Lasagna. Potem Maksimovic zaliczył skuteczną interwencję po nieudanym strzale Pussetto, ale generalnie był bardzo niepewny w swojej grze.

Koulibaly (5) Gorszy mecz Senegalczyka. Miał olbrzymie problemy z Pussetto, a przy pierwszej bramce dla Udinese piłka przeleciała pod jego nogą. Z przodu nie wykorzystał świetnej sytuacji, gdy po podaniu od Milika znalazł się na wprost bramkarza.

Ghoulam (5,5) Z wyjątkiem niefortunnej interwencji na początku drugiej połowy nie popełnił rażących błędów. Ale też nie angażował się dostatecznie w grę zespołu. Z przodu wspomagał czasem Younesa i Mertensa, ale w ofensywie też nie był wiodącą postacią.

Allan (5,5) Zaliczył asystę przy bramce Mertensa. Z drugiej strony nie zatrzymał ataku Fofany przy wyrównującym golu dla gości. Bezbarwny występ Brazylijczyka.

Zieliński (5) Przy pierwszym golu dla Udinese dał się ograć Sandro, który tym dryblingiem zainicjował akcję. Przy drugiej bramce dla gości był najbliżej strzelającego z 11 metrów Fofany, ale nie powstrzymał Iworyjczyka. W okolicach pola karnego rywali pokazał się dopiero pod koniec meczu. Najpierw uderzył z 18 metrów nad poprzeczką, a potem umieścił piłkę w bramce, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego.

Callejon (6) Na początku grał chaotycznie, a po jego błędzie Zieliński faulował i dostał żółtą kartkę, z powodu której nie zagra w następnej kolejce. Potem Hiszpan pokazywał się już z lepszej strony. Bramkę strzelił trochę szczęśliwie, ale ważne, że umieścił piłkę w siatce. Asystował przy golu Milika, gdy precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego.

Younes (6,5) Na początku był wyróżniającą się postacią. Dobrze współpracował z Mertensem, był bardzo aktywny. No i strzelił pierwszą bramkę. Potem powoli znikał i niedługo po przerwie został zmieniony.

Mertens (7,5) Gol i dwie asysty - właśnie takich statystyk od niego oczekujemy. Dobry występ Belga.

Milik (6) Strzelił gola, chociaż dopiero w drugiej połowie zaczął dostawać dobre podania od kolegów. Kilka razy sam dobrze podawał, m.in. do Zielińskiego. Nie był to wielki występ Polaka, ale ostatecznie zrobił to, co do niego należy.

Meret (6) Trudno oceniać go za ten występ, bo od momentu jego wejścia na boisko rywale nie oddali ani jednego celnego strzału.

Verdi (3) Wszedł jako rezerwowy w drugiej połowie, ale zdążył zapracować na miano najgorszego zawodnika na boisku. Mnóstwo niecelnych podań, strat piłki, plątania się po boisku. Jego występ to jakieś nieporozumienie.



Brak komentarzy. Twój może być pierwszy!