Napoli 4:1 Fiorentina - Koncert na pożegnanie ze Stadio San Paolo!

Podziel się tym artykułem

Azzurri kotrowali cały mecz przeciwko Fiorentinie z czasem sukcesywnie zwiększając swoją przewagę. Dobra gra przyniosła aż 4 trafienia. Dwukrotnie do bramki trafiał Mertens, a po jednym trafieniu dołożył Insigne i Koulibaly. Było to ostatnie spotkanie na Stadio San Paolo w tym sezonie.

Partenopei, którzy ostatnio bardzo pewnie pokonali Torino w Turynie przystąpili do sobotniego spotkania z wielkim animuszem i już w 8 minucie otworzyli wynik spotkania. Z narożnika piłkę centralnie na głowę Marka Hamsika wrzucił Ghoulam. Strzał Słowaka został sparowany przez Tatarusanu, ale piłka spadła wprost pod nogi Kalidou Koulibaly\'ego, a Senegalczyk wepchnął piłkę do siatki.

Niedługo później mogło być już 2:0. Jorginho fantastycznie wyłuskał piłkę na połowie gości i znakomitym podaniem uruchomił wybiegającego na czystą pozycję Driesa Mertensa. Belg znalazł się w sytuacji sam na sam z rumuńskim golkiperem, ale przekombinował i jedynie uderzył w boczną siatkę. Chwilę później Belg mógł się zrehabilitować. Dostał piłkę na 25 metrze, szybko się z nią obrócił i oddał techniczny strzał. Na jego nieszczęście piłka obiła słupek bramki gości.

W 36 minucie, tak samo jak wcześniej Jorginho, tak teraz piłkę na połowie rywala wyłuskał Piotr Zieliński. W tej sytuacji znajdowało się jednak znacznie więcej piłkarzy w białych trykotach z błękitnym pasem z przodu, dzięki czemu szybka cyrkulacja piłki pomiędzy Callejonem, Mertensem i finalizującym kontrę Insigne przyniosła podwojenie różnicy bramkowej.

Po przerwie znów wszystko zaczęło się od kornera i ofensywnego tria Insigne-Mertens-Callejon. Hiszpan wrzucał z narożnika boiska, lot piłki przedłużył Lollo, ta po serii przypadkowych zderzeń z piłkarzami spadła pod nogi Belgowi, który zdobył jedną z najłatwiejszych bramek w karierze dobijając do pustej bramki z dwóch metrów.

W 60 minucie mieliśmy krótki przerywnik w wielkiej fecie na Stadio San Paolo, bo akcję Fiorentiny lewą flanką z zimną krwią wykończył Josip Ilicić nie dając szans Reinie.

Wszystko wróciło do normy w 4 minuty później, gdy przed polem karnym z defensywą Violi zabawił się Dries Armando Mertens, po czym wyłożył futbolówkę Hamsikowi. Strzał Słowaka został już po raz drugi sparowany przez Tatarusanu, ale spadł pod nogi Mertensa, który znów jedynie dopełnił formalności. 4:1.

Po tym trafieniu wizualną inicjatywę przejęli goście, ale ani strzał z dystansu Ilicicia, ani 100-procentowała sytuacja Babacara nie spowodowały, że Reina byłby zmuszony wyciągać po raz drugi piłkę z siatki. Był to bardzo dobry mecz hiszpańskiego golkiepera.

FORZA NAPOLI SEMPRE!

Komentarzy: 1
darros
darros

Napoli przejechało po Fiorentinie jak walec.Wielkie widowisko.